Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2018

ahoj

Obraz
Drugi post po powrocie, a ja już mam problem z tematem. A tak sobie mówiłam "ooo, super, zmotywowałam się do wrócenia tutaj po ponad roku! To napiszę kilka postów na zapas, zanim mnie znowu złapie pustka w głowie". Także ten. Co tu dużo mówić, od groma się dzieje i ciężko mi ująć jakikolwiek temat w jednym poście, żeby to podać na talerzyku, co by się czytelnik nie przejadł, nie rozczarował, czy broń Boże nie zemdlił. Ujmę to tak, ja się już przedstawiłam, no tak po części, także co nie co już wiesz, ale chciałabym coś jeszcze dodać.  Od początku tego miejsca zarzekałam się, że nie chcę się tu prywatnie uzewnętrzniać, oczywiście wiadomo, każda publikacja nawiązywała do mojego życia, w końcu skądś te przemyślenia się wziąć musiały, jednak mimo to, miałam jasną zasadę "żadna Kaśka, czy Baśka nie będzie mogła rozszyfrować co tak naprawdę się u mnie dzieje". No i co, zmieniłam zdanie! Ale spoko, nie martw się, już wyjaśniam. Jesteśmy tu Ty i ja, tylko my, ja po jednej...

Jeszcze raz?

Obraz
Kiedy wymyśliłam nazwę bloga "Plan Zet", nie sądziłam, że będzie, aż tak adekwatna do mojego życia. Co ja tam wiedziałam w 2015 roku, ileż to ja mogłam mieć planów te trzy lata temu, no cóż, dzisiaj wiem, że nie wiele. Dziś mam ich już trochę więcej, ale boję się ile ich jest jeszcze przede mną. To co się zmieniło? Skończyłam liceum ze świadectwem z tym słynnym czerwonym paskiem, szczerze? Nikt o niego nie pytał, nie pomógł mi dostać się na "wymarzone studia", a i w oczach dziadków i wujków tylko przez chwilę było widać dumę, póki nie podano rosołu do stołu. Maturę zdałam, ba, tak mi się spodobało, że rok później znowu ją pisałam. Czy miałam złe wyniki? No nie, a czy były adekwatne? No nie bardzo. W między czasie wzięłam urlop od nauki, co prawda taki spontaniczny, trochę niepoprawny, bo choć na studia nie poszłam, to zaczęłam pracować. Nie miałam jednej pracy, w sumie to nie miałam nawet jednej posady, zmieniało się to. Jedno częściej, drugie rzadziej. Odpalił...