Od początku

A więc... /zdania nie rozpoczyna się od "a więc", czyli tak, minęło ponad 5 miesięcy odkąd nie chodzę na lekcje polskiego, a nauczyciel wciąż mnie nawiedza, nawet w mojej głowie, w moim domu, na mojej stronie/.

Gap year. Jak to tak na prawdę wygląda, co to tak na prawdę jest? Nie ma jednej sprecyzowanej odpowiedzi, bo każdy spędza tę przerwę inaczej. Pomijam Gapy, które są po prostu zaplanowane w szczegółowy sposób, kiedy ktoś decyduje się na program "Au Pair" (niania za granicą dla tych nie w temacie), bądź innych związanych z pracą i jednocześnie podróżowaniem (choćby "Work&Travel USA"). Nie będę też się rozwodzić nad takimi przerwami, które w sumie na przerwę nie wyglądają, przykład; kiedy ktoś nie dostał się na wymarzony kierunek, więc idzie na inny, możliwe, że coś tam się przygotowuje by podejść raz jeszcze do egzaminów, ale suma sumarum jest czynnym /mniej lub bardziej/ studentem. 



Także co mi zostało? Przerwa z zaskoczenia, bądź taka zupełnie spontaniczna. 
Od razu chcę zaznaczyć, że to nie jest to co się widzi na Instagramie, czy nawet na YouTube. Nie ma opcji, żeby leżeć ten rok i pachnieć na Malediwach, w Dubaju, czy na Wyspach Kanaryjskich. To też nie jest tak, że nagle wszystkie marzenia się spełniają i mamy czas i pieniądze żeby zwiedzać świat, chodzić na castingi, czy po prostu mieć czas dla siebie i swojego hobby 24/7. Nie to nie tak, chyba że rodzice tak się cieszą, że w końcu po 12 latach ciężkiej nauki możesz sobie odpocząć od tego "głupiego systemu szkolnictwa", że z miłą chęcią i pocałowaniem ręki zostaną Twoimi sponsorami. Nie znam takich rodziców, ale może dlatego, że nie urodziłam się u Kardashianów :)

Moim zdaniem, jak to moja mama mówi, tacy "spadochroniarze" jak ja, którzy chcą spróbować raz jeszcze za rok, mają co prawda dużo wolnego czasu, ale spędzają go dużo ciężej od typowych maturzystów. Jest to rok, w którym wypadamy z obiegu, co spędza naszym rodzicom sen z powiek, a nam uszy więdną od wysłuchiwania ich żali, dosłownie. Taki mamy model życia. Dziecko idzie do przedszkola, podstawówki, gimnazjum, liceum, bądź zawodówki, a potem studia i praca. Nie ma tu czasu na jakąkolwiek przerwę. Taki kraj, taka mentalność. Z tym walczyć nie będę. 
  Więc z pewnością jest to rok, w którym zderzamy się /to słowo jest tu bardzo istotne, więc je powtórzę/, ZDERZAMY SIĘ z dorosłością. W końcu nie chodzimy do szkoły, więc trzeba by przedstawić rodzicom swój plan działania, z dokładnością biznesplanu, który się przedstawia Unii Europejskiej, aby sypnęła groszem. Do tego obowiązki domowe, tak tak, w końcu mamy status bezrobotnego, a nawet rodzic za darmo to tego nie zniesie. Zderzyć się też można niestety ze swoim słomianym zapałem, kiedy musimy ogarniać na pełnych obrotach. Gapowicze otóż muszą się tylko i aż zorganizować, sami, bez nauczycieli, bez pobudek, bo na 8 do szkoły, a w e-dzienniku spóźnienie już 4 sekundy po dzwonku, bez.. jakby to powiedzieć... rzetelnych, namacalnych, tu i teraz konsekwencji. Bo wszelkie konsekwencje tego roku zobaczymy kiedy znów odpalimy sławne IRK, a co za tym idzie status przyjęcia.

A to tylko początek sławnego Gap Year'a.

Zachęcam Was do komentowania postów, zadawania pytań, bądź sugestii w sprawie poruszanych tematów, z pewnością nie zostawię ich bez odpowiedzi :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jestem beztalenciem

Zapraszam W...

Nagość