Nagość
Nie trzeba zdejmować ubrań, aby stać przed kimś zupełnie nago.
Nikogo nie dziwi widok nagich ludzi, ale dziwią nas za to czyjeś emocje, tak szczere jak głośny, wręcz zarażający śmiech, albo łzy, gorzkie, wielkie łzy. To co na siebie zakładamy to nie tylko spodnie, czy okrycia wierzchnie, ale przede wszystkim maski. Przebieramy w nich tak samo jak w obładowanych wieszakach. Zadajemy sobie pytanie jaki będziemy mieć dziś humor, czasem niezależnie od tego jaki jest on w rzeczywistości. Rozgrywające się wewnętrznie tragedie ubieramy w nieśmiały, a dla niektórych i zalotny uśmiech, smutne oczy oprawiamy w tusz do rzęs, a zmęczone ciało w wyprasowane na kant spodnie. Zakrywamy więc siebie, a nie ubieramy. A czasem i pomimo tych wszystkich warstw czujemy się nago i niezręcznie, kiedy zaczynamy się uzewnętrzniać - to właśnie wtedy najbardziej szokujemy. Zakrywamy nie tylko te negatywne emocje, ale i nie raz te pozytywne, w obawie przed zazdrością, przed ich utratą, przed złym słowem. Ubieramy się w pewność siebie, w siłę, w niezależność. Ściągamy za to strach, potrzebę bliskości i naszą wrażliwość.
Człowieka niestety można zmusić do zdjęcia ubrań, ale do zdjęcia jego masek, potrzeba czasu, zaufania i pracy. Dlatego nie szukaj osób, przed którymi nie będziesz się wstydzić zdjąć ubrania, szukaj i zabiegaj o te osoby, przed którymi nie będziesz się wstydzić zdjąć każdej ze swoich masek.
Doświadczenia nas kształtują na każdym kroku, niezależnie od naszych chęci, a to jakimi jesteśmy ludźmi to nie tylko zasługa pozytywnych doświadczeń, ale przede wszystkim tych złych, które nadały nam siły, cierpliwości i tak ważnej życiowej mądrości. Ani niezniszczalni, ani idealni. Raz silni, a raz słabi. Nadzy, czy ubrani, weseli, czy smutni, wciąż jesteśmy tylko ludźmi. Bądźmy autentyczni razem ze swoimi przeżyciami i emocjami, które w sobie nosimy.
Komentarze
Prześlij komentarz