Posty

Wyświetlanie postów z 2016

Być piękną

Obraz
"Chciałabym przeczytać na Twoim blogu jak to jest być piękną i czuć się pięknie" - to jest wiadomość jaką dzisiaj dostałam i szczerze, bez ściem , m oja pierwsza reakcja to był wybuch śmiechu . O d razu przypomniało mi się jak niespełna 48h temu żaliłam się przyjaciółce w tym temacie, mając te gorsze dni, kiedy nie koniecznie hormony biorą górę, tylko po prostu wiara w siebie spada w dół.  Szczerze zapytałam skąd w ogóle myśl, że znam odpowiedź na to pytanie - szczerze, bo ani się za taką nie miałam, ani nie czułam. Jak się pewnie spodziewasz zalałam się rumieńcem od pochlebnych mi słów i chciałam odpowiedzieć tym samym, nie z konieczności, ale prawdziwych przekonań - TY TEŻ JESTEŚ PIĘKNA! Obiecałam, że napiszę tego posta, dlatego czytasz tu teraz krótki wstęp. Jak to jest być piękną? Nie wiem. I na tym mogłabym skończyć, ale nie mogę. Jak to moja mama mówi "ładne nie jest to co jest ładne, tylko to co się komu podoba". Jeśli bycie piękną to ciągłe zacz...

Zazdroszę Ci

Obraz
Obiecałam sobie, że ten blog nigdy nie będzie "kolejnym pamiętnikiem na pokaz", że nie będę pisać jak to moje życie wygląda i choć wiadomo, w każdym z postów te przemyślenia są niejako natchnione moimi doświadczeniami, to jednak będzie to tylko ewentualna kwestia Waszych domysłów, no ale... była we mnie taka myśl już o dłuższego czasu, dojrzewała, rosła w siłę i takie tam, dzisiaj chyba na tyle dorosła, że wylewa się ze mnie jak strumień wody z kranu, na całego.    Zapewne wszyscy kojarzymy powiedzenie, o ile to faktycznie powodzenie, czy coś tam, nie ważne - aktor jednej roli. No i okej, fajnie, fajnie, wiemy o co chodzi, wielkie odkrycie jak kawałek na lato, słuchają wszyscy, lato mija i koniec, aktor to samo, wow wow wow, film bomba, normalnie oszołomienie, trylogia, jeszcze lepiej, potem koniec i nagle nikt nie pamięta nawet jak się nazywał ten bożyszcze nastolatek, sprawa niby śmieszna, a może nie, ale jest spoko jeśli chodzi o właśnie jakiegoś tam sobie aktorzy...

Zatopiony

Obraz
Bogactwo. Narty w lato, a może rozgrzana plaża w zimę? Żaden problem, wystarczy, że zrobisz przelew. Może nowe buty? Patrz, te są już nie modne, drugi sezon w nich chodzisz, proszę Cię! Te włosy? Nie widziałeś jak się teraz noszą? Zmień to, a to zostaw. Ej, Ty tam! Co to za antyczny telefon? Przecież on nie jest nawet dotykowy, jak Ty w ogóle się tym kontaktujesz ze światem? Chodź, zaloguj się, bo widzę, że jesteś jakiś niedostępny. Nie udawaj, że Cię to nie rusza, patrz jak kroczę, jak bujam biodrami, słyszysz stukot tych butów? Przyjrzyj się tej czerwonej podeszwie, pasuje mi do ust liźniętych najnowszą Coco Chanel. Paznokcie, noo, tak tak, świeżo robione, dokładnie jak biust, z wiosennej kolekcji na 2016, tylko nos sprzed dwóch lat, ale cii, o tym nie musi nikt wiedzieć. A to widziałeś? Mam nowe auto, szczegół, że nie jeżdżę bo mam od tego lokaja, ale za to pasuje mi do zegarka. Kupiłabym za niego Twoje mieszkanie, no ale... nie będę się chwalić. Tak, masz rację, nowy laptop, czemu ...

Wygłodniała

Obraz
Głodna, wręcz wygłodniała inspiracji. Przeglądająca w kółko Instagrama, Tumblra i tablice na Fejsie, błądząca w piosenkach na YouTube. W kółko odkładająca na bok zadanie z angielskiego, krzątająca się po domu, sprzątająca, jedząca, oglądająca urywki filmów i filmików. Zaczynająca i niekończąca. Wymyślająca swoje życiowe plany, odnajdująca powołanie w zdrowym trybie życia, marząca o odstawieniu tych 3 łyżeczek cukru z każdej herbaty. Ubolewająca nad ponad sześciuset stronną Lalką. Zmieniająca co chwile zdanie apropo koloru włosów, stylu ubierania się czy chęci nowego gadżetu. Licząca kolejne upływające dziś godziny, odkąd wstała. Przekładająca z miejsca w miejsce te same przedmioty. Na nowo odkręcająca i zakręcająca grzejnik. Głowiąca się nad sensem i bezsensem tego świata. Zdruzgotana tym blogiem i jego aktywnością. Przybita tym śniegiem i jego zimnem dotykającym zza okna. Znudzona, ale kombinująca. Parząca karmelową herbatę i kremująca już suche kostki od styczniowego wiatru.  ...