Odważ się
Marnujesz tylko czas... tym całym czekaniem. Tylko po co?
Życie jest zbyt krótkie, żeby wciąż unikać wyzwań. Uwierz mi!
Co o tym sądzisz? Nie byłoby tak łatwiej, jakbyśmy odrzucili pewne "zasady", które każą nam zwlekać w robieniu tego, czego naprawdę chcemy?
Dlaczego jesteśmy tacy zamknięci na nowych ludzi? Nieufność, czy właśnie ta gra aktorska "niedostępnych i niezależnych" tak nas hamuje?
Przecież nie korzystasz z instrukcji w rozmowie z najlepszym przyjacielem - jesteś po prostu sobą. Ale przy nowo poznanej osobie jednak trzymasz się kurczowo podpunktów z jakiegoś słabego artykułu pt. "Jak zrobić dobre pierwsze wrażenie", albo "Jak ją/go zaintrygować", no przecież to jest śmieszne... Skoro nie robisz tego według własnego "Ja", to najzwyczajniej udajesz kogoś całkiem obcego, tylko po co? Nie musisz powielać czyiś sposobów na życie, bo sam masz najbardziej oryginalny już w sobie!
Niby yolo (You Only Live Once), a gdy przychodzi co do czego to brak Ci odwagi i to nie żeby od razu skakać z klifu, ale żeby kogoś poznać, porozmawiać, zaśpiewać, zatańczyć. Ale wiesz co jest najśmieszniejsze? Że doskonale sobie zdajesz sprawę, że chcesz, tak bardzo chcesz, że boisz się, że będziesz żałować i gdy już każda komórka Twojego ciała jest gotowa do ruchu... nie! nie, po prostu nie, bo nie i nie! Ha! Ponadto! Jeśli jesteś na imprezie to do akcji wchodzi typowy tekst "jestem zbyt trzeźwy", tak jakby alkohol tu miał coś do rzeczy. Chcesz? To do dzieła! Przecież nie ma nic złego w korzystaniu z życia.
Pozwól się polubić za to jaki jesteś, bo to prędzej czy później i tak wyjdzie na jaw, a wszystkich.. nie zadowolisz! Rób co mówi Ci serce i czasem bądź głuchy na "rady", jaki powinieneś być.
Życie jest zbyt krótkie, żeby wciąż unikać wyzwań. Uwierz mi!
Co o tym sądzisz? Nie byłoby tak łatwiej, jakbyśmy odrzucili pewne "zasady", które każą nam zwlekać w robieniu tego, czego naprawdę chcemy?
Dlaczego jesteśmy tacy zamknięci na nowych ludzi? Nieufność, czy właśnie ta gra aktorska "niedostępnych i niezależnych" tak nas hamuje?
Przecież nie korzystasz z instrukcji w rozmowie z najlepszym przyjacielem - jesteś po prostu sobą. Ale przy nowo poznanej osobie jednak trzymasz się kurczowo podpunktów z jakiegoś słabego artykułu pt. "Jak zrobić dobre pierwsze wrażenie", albo "Jak ją/go zaintrygować", no przecież to jest śmieszne... Skoro nie robisz tego według własnego "Ja", to najzwyczajniej udajesz kogoś całkiem obcego, tylko po co? Nie musisz powielać czyiś sposobów na życie, bo sam masz najbardziej oryginalny już w sobie!
Niby yolo (You Only Live Once), a gdy przychodzi co do czego to brak Ci odwagi i to nie żeby od razu skakać z klifu, ale żeby kogoś poznać, porozmawiać, zaśpiewać, zatańczyć. Ale wiesz co jest najśmieszniejsze? Że doskonale sobie zdajesz sprawę, że chcesz, tak bardzo chcesz, że boisz się, że będziesz żałować i gdy już każda komórka Twojego ciała jest gotowa do ruchu... nie! nie, po prostu nie, bo nie i nie! Ha! Ponadto! Jeśli jesteś na imprezie to do akcji wchodzi typowy tekst "jestem zbyt trzeźwy", tak jakby alkohol tu miał coś do rzeczy. Chcesz? To do dzieła! Przecież nie ma nic złego w korzystaniu z życia.
Pozwól się polubić za to jaki jesteś, bo to prędzej czy później i tak wyjdzie na jaw, a wszystkich.. nie zadowolisz! Rób co mówi Ci serce i czasem bądź głuchy na "rady", jaki powinieneś być.
Komentarze
Prześlij komentarz